niedziela, 13 września 2015

Moje Jesienne Refleksje z RDSeniora .. są warte przemyśleń dla wszystkich...

 
 
Jesienne przemyślenia, podsumowania ceny pasji   i ponadnormatywnego tempa pracy . Światełko ostrzegawcze – STOP ! .    O  Nadgorliwości, perfekcji i odpowiedzialności ….Czas zwolnić tempo  i  zacząć  myśleć  o zdrowiu i  o sobie…. ZAPRASZAM do artykułu, ale i  wiele osób  przy okazji do osobistej refleksji nad swoim tempem życia..Ale i  są również zdjęcia te  przyjemniejsze z Naszego Domu  Seniora o świcie,…….gdy wschodzi słońce, opada mgła, nasze zwierzątka  oczekujące na zaprzyjaźnione osoby , pójście na spacer, cudowny Zielony Las….Oprócz Pana Wacusia, który akurat obchodził  91 urodziny, i jako prawdziwy gospodarz,  jako  pierwszy robi obejście naszego Bajkowego świata …..
 
91 lat Pana Wacka...bije z niego ciepło i dobro...Nasz kochany Pan Wacuś, któremu w tym dniu życzymy jeszcze wielu, wielu lat w zdrowiu....
 

 

                                        Jesień…złota polska jesień  , ma wiele objawów swego piękna. Dla mnie jedna z najpiękniejszych pór roku.  Opadająca mgła, przeplatana promieniami słońca  i pierwsze krople rosy  na roślinach. Odblask  słońca we mgle tworzy swymi bajecznymi ujęciami niebywały krajobraz. Najpiękniejsza w górach.. Liście mieniące się wśród swych różnorodnych barw i Ja, z moimi seniorami, dla których obecne życie jest Ich  jesienią. To właśnie ta pora roku nie przypadkiem jest Ich okazją do świętowania ,,Dni Seniora’’.. Nie dla mnie. Mówią, że wszystko , co się wydarza ma swój sens i cel. Dzisiaj i ja o tym wiem. Musiało się wydarzyć coś , co było dalszą konsekwencją zatrzymania  mojej maszyny, mojego zegara  . Z bankomatu nie pobrałam pieniędzy.. SZOK, ale tak. Ktoś powie, jak to się mogło stać, jak można nie zauważyć i stek tego

typu wynurzeń . Ja dzisiaj wiem, że to wydarzenie  było  dla mnie lampką ostrzegawczą  , -  STOP !!  Przemęczenie, determinacja, mózg nie nadąża..Nie można żyć tak, że wszystko wokół jest najważniejsze, oprócz mnie samej. Praca, odbiory, dziesiątki innych jeszcze po drodze spraw, pracownicze,  międzyludzkie, i w trakcie  odpowiadanie na telefony po umieszczonym ogłoszeniu, udowadnianie wszystkim, że jest się perfekt . Wszystko, tylko nie ja….W przeciągu godziny w tym momencie załatwiałam 10 spraw…Dopiero to wydarzenie było sygnalizacją…kiedy ostatnio pojechałaś rowerem,  przeczytałaś w spokoju książkę , kiedy poszłaś na basen..do kina, znajomych….Urywane godziny, dni  na  jakikolwiek relaks. Nie miałam czasu , bo ja chciałam być tak  idealna  wobec wszystkich i wszystkiego. Pełna odpowiedzialność, którą ostatnio mogłam przypłacić zdrowiem, bo nigdy u mnie ciśnienie nie występowało powyżej 180…, a już zaczęło występować , do tego ostrogi, ból niesamowity, i ja w tych wszystkich stresach tyjąca, nie
mogąca zaakceptować siebie. Czas wrócić do żywych. Praca, która jest moją pasją może być,   ale na normalnych obrotach. Urzędy, jeżeli  jest  tak , jak powiedziała Pani wojewoda  winny być dla Pani życzliwe, przyjazne i pomocne. A ja ciągle chcąca udowodnić, że dam sobie radę w tej samotni  i  o mało nie przypłaciłam  tego  wszystkiego   zdrowiem .  Wczoraj wsiadłam pierwszy raz tego lata na rower. Zaczynam nowy etap swojego życia. Blisko starości, mojej pracy,
planów, oczywiście. Ale nie z przesadą , i nie będę udowadniać wszystkim, że Centrum Geriatryczne  stworzę SAMA, że ma sens   i jest koniecznie potrzebne dla nas wszystkich. Jak nie powstanie, to kiedyś niejedna osoba na starość, gdy będzie  jeszcze świadoma, powie. Jacy byliśmy głupi, że nie wykorzystaliśmy planów i pomysłów tej kobiety. Ja i tak dużo pokazałam. Tworząc mały świat bajki dla seniorów. Na możliwości takie, jakie miałam. Przy szeregu po
drodze  tragedii , niespodzianek i problemów czysto ludzkich  jakie mnie spotkały.  Dzisiaj będę czekać  z niecierpliwością na zakończenie moich wszystkich spraw, które nie pozwalają mi  jeszcze spokojnie  spać, realizować się w  pracy  takiej  o jakiej zawsze marzyłam. Oddanie się bez reszty, bez blokady , że jeszcze trochę, jeszcze kolejna sprawa…Niestety.  Nie jest proste przejść niektóre bariery. Zawsze po drugiej stronie jest człowiek, urzędnik i przepisy . Nigdy nie możemy opierać się tylko na Naszych odczuciach, że robimy coś dobrze. Jest masa  przepisów ale  i  zderzeń z rzeczywistością czysto ludzką . Moja ostatnia rozmowa z Panią wojewodą dodała mi sił. To Ona utwierdziła mnie w przekonaniu, że  do   ludzi czyniących z takim zaangażowaniem tego typu przedsięwzięcia , winno się  wychodzić   i wspierać.  Że nie można ich zostawiać samych sobie  z problemami. Zobaczymy. Czy wreszcie się skończą moje jesienne koszmary, których początek był dwa lata temu, gdy mój mąż zmarł i  zostałam sama z kredytem, rozbudową, przebudową  i seniorami…Nie wiem , skąd miałam tyle sił,

determinacji, że jeszcze dalej brnęłam w Fundację , organizowanie Forum , dotyczącego Europejskiego Centrum Geriatrycznemu. Wiedziałam i tak bardzo czułam sens i cel tworzenia  tego. Chyba  też i chęć pokazania mężowi śp., że o czym marzył również i ON, dopnę. Wierzył we mnie, że podołam temu wszystkiemu. Dzisiaj mogę być z siebie dumna. Dopięłam wszystkiego, ale o mały włos nie zakończyło się to wszystko tragedią. Nieraz KTOŚ daje nam sygnał, musi być niejednokrotnie tak dobitny, jak moje zdarzenie. Trudno. Mogło być o wiele gorzej…… Wyciągnijcie z tego wszystkiego wniosek i dla siebie..Co tak naprawdę w życiu ma sens. Ale ze starością zderzymy się wszyscy. Dlatego mam nadzieję, że dalsze plany nie będę musiała realizować w samotności.  Pozdrawiam Wszystkich Danuta Sobieraj
Nasz urokliwy zielony Las....
 
 
Mały Stasiu rozglądał się za Tuptusiem....
 
Całe towarzystwo na spacerze...
 
 
 

Ogród budzi się do życia, w oczekiwaniu na jego miłośników.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz