czwartek, 7 lipca 2016

Temu warto poświęcić 10 minut czytając i udostępniając ...może być kiedyś NAM przydatne....

LUDZIE  BETONY..Zimni, nieczuli i ważni...zza biurek. Tak często określają rodziny ludzi - urzędników, którzy to całym swym sercem pragną jednego. Godnej starości dla swych rodziców, dziadków. A spotyka Ich tak często słowne upokorzenie, tłumaczeniem  się , DLACZEGO ?,. Wygląda na to , że JAK MOGĄ oddać rodzica do placówki.. Dlaczego nie zajmą się sami, dlaczego nie wezmą opiekunek na godziny...dlaczego i dlaczego. Dlaczego każdy z Nas musi spotkać się z Ich rzeczywistością. I powiedzieć za parę lat..O,  RETY !!! Co mam zrobić ?? Jak żyć całą dobę ?? Proszę pomóc... Praca w dzisiejszej dobie jest tak bardzo absorbująca, że większość społeczeństwa musi skupiać się na  ,, BYCIE '' . A Rodzice często zamieszkujący osobno,  w różnych miejscowościach, z dala od dzieci w momencie przyjścia JEJ...starości, są i czują  samotni . Tej już zagrażającej życiu i  zdrowiu niestety , zmuszającej  często dzieci do podejmowania wobec rodzica, dziadków decyzji. Najczęściej tej słusznej. Ludzie starsi bardzo często nie chcą  być z dziećmi. Z obserwacji widzę, że gdy One Ich odwiedzają, zabierają, dzwonią, jest większym wzajemnym szacunkiem i obdarowywaniem się miłością, aniżeli ten ,, umęczony'' obowiązek opieki.   Człowiek starszy, najczęściej z postępującą demencją starczą nie może pozostać sam sobie przez całą dobę. Jego zagrożenie zdrowia, dla otoczenia wrasta z każdym dniem jego samotnej ostoi. Dlaczego jest w Nas ludziach tak częsty brak zrozumienia, doza krytyki, pokazywania że jesteśmy w swych myślach lepsi...Aż do momentu zderzenia się samych z taką rzeczywistością , rodzice, dziadki.. I  Co zrobić, gdy nie dajemy rady tego ogarnąć , jak sobie poradzić  ??,..gdzie szukać pomocy ?? Ale nie tej, gdzie spotkamy się z poniżeniem, upokorzeniem . Gdzie ma Nas ktoś uświadamiać, że jesteśmy tymi złymi dziećmi, którzy oddają rodzica do tego typu placówek. GODNYCH...Ludzie BETONY. Określenie córki, której determinacja w prośbach i tłumaczeniach do ludzi Ośrodka Społecznego przeistoczyła się w walkę. Mama ma myśli samobójcze, stan jej zdrowia z każdym dniem ulega pogorszeniu..prosi, proszę i Ja, o jedno. O przeniesienie. O podpisanie porozumienia, które winno NARESZCIE otworzyć okno.. Chcą i uważają, że mama zasługuje na bycie u Nas,  ponieważ córka mieszka w pobliżu.  Kartka papieru, dobro człowieka, przepisy..Brzmią mi cały czas słowa pracowników Urzędu Wojewódzkiego, Ministerstwa. ...To jest TYLKO  dobra wola urzędników. To nie jest wbrew przepisom...Ale GDZIE ona jest ?? .. i KTO ma tą dobrą wolę w sercu, głowie , żeby pomóc rodzinie, tej starszej osobie ??, kolejnej... Kto o Nich tak naprawdę myśli , żeby mieli tak, jak często dostaję w komentarzach na FB....Bajka...Jak miło na to patrzeć,  widzieć  Ich  uśmiechniętymi, zadbanymi...Niektórzy przez całe swoje życie nie zaznali tyle troski  i  radości..Rodzina jest bardzo przy tym ważna. Jej współpraca pomaga przejść w tej końcowej drodze Starości. Dlaczego ma być smutna, w SAMOTNI ?? Dlaczego urzędnik ma kierować do Nas służbowo, zimno , słowa..,,To ode mnie zależy ''. Są i powinny być  bardziej delikatne formy przekazu dla rodzin, które i tak przekraczając próg urzędu czują się , jak szykanowane, te złe dzieci. Pamiętajmy...NIGDY, NIE MÓWMY  NIGDY.... Przed Nami jeszcze ta NASZA  droga, która  nie dobiegła końca......a życie lubi płatać figle. Lubi być przekorne.  Nie decydujmy sami tylko przepisami, które mogą być i są  interpretowane z pozycji siedzącego. Włóżmy trochę serca, zanim przełożymy kogoś na półkę tą,  którą to MY uważamy i chcemy pokazać swoją ważność. Po tej drugiej stronie jest człowiek, który całym swoim życiem zapracował sobie na odrobinę możliwości WYBORU... Ja i moja Fundacja ,,Pogodna Jesień Seniora " walczy, pokazuje. Ale czy wystarczy mi na to sił i chęci , Których coraz mniej ??. To przecież, jak walka z wiatrakami. Ludzie BETONY...nie moje słowa. Ale też tak myślę. Trafne sformułowanie.  Wobec Tych, po której stronie kiedyś i MY możemy się znaleźć. Dlatego czekam z  utęsknieniem na moment wybudowania windy, która jest kolejnym warunkiem mojej częściowej  niezależności . Czy wytrzymam. Czy dotrwam psychicznie...Boję się, że lata oddania ,, STAROŚCI'' , mogą pójść na marne.  Nie tej obojętnej wbrew czemuś czy komuś. Nikt nie chce łamać przepisów. Ale tej, oby  ludzie nie przekraczali  tego progu poniżenia i oceny życia innych, nieraz bardziej wartościowych ludzi, aniżeli Tych którzy chcą oceniać NAS . Nasze postępowanie wobec bliskich.  Czy są złymi, czy dobrymi dziećmi. Dalej w części z Nas jest fałsz, obłuda i zakłamanie. Starsi, żyjący przy rodzinie, ale w  samotności, i oby nie pokazać światu tej gorszej rzeczywistości.  Którą często widzimy i o której tak często  słyszymy, że jakiś staruszek umierał  w samotności..... Jeżeli kogoś uraziłam. Przepraszam. Ale mam dość spotykania się i słuchania, jak cudownie się u Nas dzieje w otoczeniu STAROŚCI. Ile dobra. O której niby się mówi...Nie chcę ażeby lata mojej walki i pokazywania, że STAROŚĆ może być lepsza, poszła na marne. Dążę Naszą Fundacją ,, Pogodna Jesień Seniora '' do pokazania , że Europejskie Centrum Geriatryczne, w wiosce Pogodna Jesień Seniora , ma sens. Bo dotyczy Nas w przyszłości. Ale dzisiejszy u NIEKTÓRYCH  jest  koszmar postępowań , Od opieki medycznej poprzez urzędniczą,-  STAROŚĆ  jest czymś, co powinno nie istnieć !  ALE  JEST !!.... Nie wszyscy tak podchodzą. Ale  Ci pozytywni, są mniej widoczni. Dlatego zachęcam. Mówcie, ujawniajcie się, BO..to kiedyś dotyczy NAS. A w tym temacie nie zapominajmy...MÓWIMY  o  SOBIE na przyszłość..... ,, DZISIAJ   ONI, JUTRO  MY  ''......A teraz trochę przyjemności i ciekawostek zdjęciowych  w Naszym RD Seniora ,,Leśne - Zacisze'' ..Istnieje taki świat,,  pięknej starości "...otoczonej wianuszkiem piękna i dobroci...Udostępniajcie Nasze POSTY....niech ludzie uwierzą i zobaczą, może i kogoś z Nas będzie czekała starość nie przy rodzinie, nie przy najbliższych. I wówczas przyda się odrobina WYBORU...

 Jeden miesiąc potrafi pokazać tak postępujące miany u seniorów....Prykre, ale prawdziwe. Trzymamy kciuki z Naszego kochanego Pana Wacusia..
Wzajemna pomoc i wspieranie się...
Nasza DUMA...Nasza chluba.....Pan dyrektor LO Mieczysław Baruch. Nikt nie ma prawa krytykować rodziny. Jego przykład świadomego przyjścia do Naszego Domu
Pracujemy nad tym, ażeby NIKT o Naszych pensjonariuszach nie zapominał....
Nigdy nie byłem tak szczęśliwy..słowa Pana Mieczysława. Ale czy zasłużyłem na to ?? O,...tak Panie Mieczysławie. Całym swoim życiem...
I całodziennie oczekiwany grill, z wyproszoną naleweczką, z okazji tak wielkiego dla wszystkich wydarzenia. Kibicowali wszyscy w tym dniu Panu Mieczysławowi...
Ksiądz z Wrocławia,  celebrujący mszę z okazji 70 lecia LO...dawny maturzysta profesora,,,
Maturzyści...lat 1967...Cieszę się  jednego. Że umożliwiłam biorąc z sobą Pana Mieczysława na uroczystość...ujrzałam radość w jego oczach i dumę. A u dawnych absolwentów tyle pięknych słów uznania i podziękowania za wiedzę i przekaz drogi  życia...... 
Mój wychowaca prof. Wacław Masiowski i Pani prof. Krystyna Świątek
Jak trudno dzisiaj o taką klasę człowieka..
A takimi wypiekami jagodzianek..pizzy witamy gości ...
Pani Halinka z UTW...robiąc wywiad , dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy z Zycia Pani Helenki i jest Naszym częstym gościem...
Imieniny....urodziny...jak w domu za dawnych LAT....
Od wczoraj Pan Mieczysław jest w szpitalu...Tak wygląda ten etap życia. Dlatego chcę IM ofiarować  odrobinę szczęścia i radości w każdej godzinie, która jest IM dana

Otwarcie KLUBU SENIORA....
Zakończenie roku szkolnego w LO. Złożyliśmy podziękowanie uczniom za współpracę i wspieranie w działaniach Naszej Fundacji...
LETNIE POBYTY SENIORÓW
 OTWIERAM to OKNO na ŚWIAT dla SENIORÓW..tych najbardziej sędziwych, tych Najbardziej samotnych....a dla urzędników i ludzi, którzy winni IM służyć przesyłam dzisiaj dozę refleksji......